Nazwa Ragana w językach bałtyckich oznacza wiedźmę - w swoim pierwotnym znaczeniu kobietę posiadającą wiedzę, pożyteczną i szanowaną przez społeczeństwo badaczkę tajemnic ziołolecznictwa, medycyny i przyrody.
Od niedawna to słowo powinno się również kojarzyć co poniektórym z polską grupą grającą dub. (Choć bądźmy szczerzy - czy ktoś w ogóle znał to słowo prędzej?).
Jestem tu po to, ażeby więcej ludzi w tym kraju poznało tę grupę (i nawet jeśli będzie to tylko garstka to już będę zadowlony), bo szukając wiadomości na ich temat w internecie doszedłem do wniosku, że póki co, są bardziej kojarzeni jednak za granicami naszego jakże pięknego i jakże wciąż jeszcze zacofanego pod względem kulturowym kraju. Ok. Koniec prywatnych wywodów w tym tekscie. Przejdźmy do sedna. O czym w ogóle mowa? O projekcie, który, jak mówia sami muzycy - nie powstał z nadmiaru wolnego czasu. Wszyscy jego członkowie zbyt pochłonięci są własną rozwiniętą już działalnością muzyczną i nie tylko, żeby marnować go dodatkowo dla błahej przyjemności z grania. I to słychać. Choć z pewnością czerpią przyjemność z samego grania, w to nie wątpię, to jednak czuć tu coś więcej, czuć włożone serce i pracę w ten album. Słuchając go mam ochotę przymknąć oczy, rozłożyć sie wygodnie w fotelu, przestać myśleć o wszystkim dookoła. Po prostu wyłączyć się totalnie, odciąć od świata wokół i stworzyć swój własny, malutki, zamknięty światek, gdzie poza mną będzie tylko ta niesamowita przestrzeń dzwięków Ragany i kojący, hipnotyzujący spiew wokalistki - Jahga'y . Najbardziej zadowolony jestem z przestrzeni, którą udało nam się wygenerować, nie zatracając jednocześnie tego specyficznego pulsu reggae - to słowa Marka Piotrowicza - współzałożyciela i perkusisty Ragany. Nic dodać, nic ująć - udało im się to od początku do końca. Za dodatkową rekomendację niech posłuży fakt, że album został okrzyknięty wydarzeniem roku 2008 przez największy niemiecki portal o tematyce dub - dubflash.com.
Za znawcę dub'u się nie uważam, powiem więcej, raptem "liznąłem" tę tematykę w moim krótkim życiu, jednak z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć: Polecam BARDZO!
I - muszę to napisać - gdybym miał pod ręką jointa nie zawachałbym się go użyć.
Ragana - A-a-a-a
10 kwietnia 2009
Ragana - czyli kojąca zmysły wiedźma
Autor: woycieh o piątek, kwietnia 10, 2009
Etykiety: Dub, Jahga, Marek Piotrowicz, Ragana | Hotlinks: DiggIt! Del.icio.us
Subscribe to:
Komentarze do posta (Atom)
0 Comments:
Post a Comment