Szukaj nas na:
Nasza grupa na last.fm My na Myspace My na Naszej Klasie

21 stycznia 2009

Lekko, łatwo i przyjemnie, cz. 1


Dzień dobry.
Dziś miałem pisać o czymś zupełnie innym, ale bądźmy szczerzy - totalnie mi nie szło, więc postanowiłem przybliżyć Państwu coś co jest lekkie, łatwe i przyjemne, a więc i mi pisać o tym lekko, łatwo i jakże przyjemnie.
Mowa będzie o trzech albumach. Wszystkie z gatunku szeroko pojętej elektroniki z domieszką bardzo różnych elementów od funk'u, przez hiphop po gitarowe szarpanie. Czyli wszystkiego po trochu, co daje razem świetną odmulającą mieszankę. Panie i Panowie, oto:
Po pierwsze:
Sonny J - "Disastro"



Krążek już nie pierwszej świeżości, bo wydany w czerwcu 2008 roku nakładem wytwórni Stateside. Odpowiedzialny za ten album Sonny J, a właściwie Sonnington James III (jego arystokratycznego pochodzenia nie udało mi się potwierdzić...) to brytyjski muzyk, dj i producent. Na "Disastro" udało mu sie połaczyć tak wiele różnych dźwieków, że otrzymaliśmy konkretny "misz-masz" w elektronicznej polewie. Od spokojnego i jakże melodyjnego "Sonrise", które powoduje u mnie niespotykany spokój ducha, po zupełne przeciwieństwo - niespokojny, czasem chaotyczny, momentami psychodeliczny utwór "Enfant Terrible", do którego dodatkowo jest równie wykręcony teledysk. Pomiędzy tymi dwoma brzmieniowymi biegunami mijamy kawałki, które są kwintesencją tej płyty, jak choćby najbardziej znany "Can't Stop Moving", singlowy utwór, który w 2007 roku znalazł sie na 40miejscu UK Singles Chart. Kawałek, przy którym, jak podpowiada tytuł, na prawdę cholernie ciężko usiedzieć spokojnie, a teledysk (który prezentuję poniżej) oddaje idealnie nastrój w jaki wprawi Was ta przyjemna piosenka (bo to taka na prawdę "przyjemna piosenka", która spodoba się każdemu). Podsumowujac - album tak barwny jak jego okładka, tak różnorodny, że każdy znajdzie w nim choć odrobinę, która go porwie. Dajcie sie porwać, bo warto.
Sonny J myspace



Po drugie:
A "po drugie" opiszę jutro, żeby nie zapychać Was wszystkimi łakociami naraz. Mowa będzie o albumie, z którego pochodzi utwór będący dla mnie czymś jak "hymn" zeszłorocznego lata, który kojarzy się z tymi wszystkimi grill'ami, wypadami za miasto i słonecznym czasem (każdy z Was pewnie ma taki kawałek, poznajcie i mój).
Stay tuned!

0 Comments: